Pontiaq 0 Report post Posted January 4 Szukam rozwiązania do zrobienia czegoś jak najbardziej podobnego do wody do receptury aptecznej jak w tym linku http://aptekao.pl/preparaty-bez-recepty/9688-woda-oczyszczona-100-g-5909991243630.html Potrzebuje tego 100ml na dwa tygodnie do rozpuszczania leku, który biorę doustnie. Chodzi mi o to, że cena tej wody poszła do góry i chciałem ją robić sam. Na znanym portalu aukcyjnym są destylatory za około 200-300 zł oraz filtry RO, które są trochę droższe. Co będzie lepsze w moim przypadku? Wydaje mi się, że destylator będzie lepszy, bo filtr będzie długo stał bez użycia i woda w nim może zostać skażona? Tylko czy takim destylatorem mogę zrobić taką wodą, ewentualnie ile razy muszę ją destylować? Lek reaguje z węglanem wapnia. P.S. W aptece nie mieli wody aptecznej i Pani Farmaceutka doradziła zakup wody destylowanej na stacji benzynowej, ale tak się zastanawiam nad jej czystością i ewentualnym skażeniem jakimiś metalami? Taka woda destylowana jak do żelazka jest najprostrzym rozwiązaniem, ale czy dobrym? Z góry dziękuję za pomoc. Share this post Link to post Share on other sites
zorik 37 Report post Posted January 5 Na stacji benzynowej dostaniesz wodę raczej demineralizowaną niż destylowaną- bez wdawania się w szczegóły, prawdopodobnie metodą jonitową i niestety opakowania nie mają atestu "do żywności" raczej bym jej nie spożywał. Destylacja "destylarką" z Al..gro prawdopodobnie wystarczy, dla pewności przedestyluj 2 razy... Share this post Link to post Share on other sites
lunaak 721 Report post Posted January 13 Co to za lek? Share this post Link to post Share on other sites
Pontiaq 0 Report post Posted January 24 (edited) Już zrobiłem wodę w tym destylatorze. Destylowałem raz, bo potem osad zostaje na dnie, a to wszystko jest niestabilne ze względu na dużą chłodnicę i nie chciałem myć i kolejny raz wlewać. Woda przechodzi przez zmiękczacz i ma koło 5dH, potem ją gotowałem, aby coś tam jeszcze wytrącić i do destylatora. Po destylacji jeszcze raz zagotowałem i dałem do słoików i do zamrażarki. Lek to LDN, czyli naltrekson w małych dawkach - low dose naltrexone. Robię go z Adepend 50mg, dziennie bierze się 3-4,5mg. Na https://www.ncbi.nlm.nih.gov/ można o tym poczytać. Edited January 24 by Pontiaq Share this post Link to post Share on other sites
lunaak 721 Report post Posted January 29 Rób na zwykłej demineralizowanej ze stacji benzynowej tylko ją doprowadź do wrzenia najlepiej w szklanej kolbie, potem przelej do butelki laboratoryjnej np GL45 (google, alliegro) i tak przechowuj i z niej pobieraj. Nie musisz jej mrozić, nie ma potrzeby. Możesz przechowywać w lodówce jeśli chcesz. Tylko po miesiącu ją zmień jeśli nie zużyjesz wcześniej danej ilości. Share this post Link to post Share on other sites
Pontiaq 0 Report post Posted January 31 No ale ja już kupiłem destylator i zrobiłem zapas na prawie pól roku. To znaczy, że woda z destylatora jest zła? Share this post Link to post Share on other sites
lunaak 721 Report post Posted February 1 Jak kupiłeś destylator to rób w destylatorze. Nie rób zapasów na cały rok, to bez sensu. Destylator, nawet pojemnościowy, chłodzony powietrzem, da Ci akceptowalną jakość wody do sporządzania tego roztworu. Ze względów zawodowych będę przekonywał Cię do skonsultowania najlepiej z zorientowanym w temacie lekarzem, Twojego planu przyjmowania mikrodawek gdyż na własną rękę nie jest to pozbawione ryzyka. Natomiast pamiętaj, że woda pozyskana z Twojego destylatora nigdy nie będzie nadawała się do sporządzania roztworów do iniekcji jeśli rozważasz również takie rozwiązania. Share this post Link to post Share on other sites
Pontiaq 0 Report post Posted February 2 (edited) Dziękuję za odpowiedz, bo już miałem wątpliwości. Jeśli chodzi o naltrexon w małych dawkach to znam jego efekty uboczne, czyli świadome sny, działanie antydepresyjne i ewentualny problem z zaśnięciem jak się weźmie na noc - nadprodukcja beta-endorfin. Tego typu kuracje stosowane są w USA, są też testy kliniczne związane z LDN. W Polsce też masa ludzi to bierze na choroby autoimmunologiczne. Kierownik (profesor) mojej kliniki wie o moim LDN od lat, ordynator oddziału wie o LDN jak i innych lekach, które biorę - o każdym leku i suplemencie diety. Na ostatniej "normalnej" wizycie w 4 oczy usłyszałem od Pani ordynator (docent), że mnie podziwia za to co robię - chodziło o produkcje kapsułek z kwasu alfa liponowego oraz sylimaryny. P.S. LDN nie nadaje się do iniekcji i nie przyjmuje żadnych leków na takiej bazie. LDN przyjmuje się tylko oralnie. Nigdy bym też czegoś tak głupiego nie zrobił, pomijam już, że nie umiem Oczywiście rozumiem Twoją toskę i masz 100% rację, o każdym leku czy suplemencie diety powinien wiedzieć lekarz prowadzący. Edited February 2 by Pontiaq Share this post Link to post Share on other sites
lunaak 721 Report post Posted February 5 To to ja wiem, tylko nie wiedziałem czy stosujesz rekreacyjnie czy leczniczo, bo już różne przypadki miałem. LDN znam i nawet miałem styczność z firmą w Anglii, która wykonuje kapsułki z mikrodawkami, więc jeśli miałbyś receptę lub jakieś oświadczenie lekarskie to jest szansa, że zrobiliby kapsy od zera, nie z tabletek. Odpadłoby rozpuszczanie tabsów i dawkowanie strzykawkami. Share this post Link to post Share on other sites